Zapisałam się do tego RR już ponad trzy miesiące temu,zorganizowała je Beata ale jakoś kiepsko mi się wyszywa,wciąż wpadają mi w ręce inne rzeczy.Przysiadłam jednak bo do 19-go musi być już u kolejnej uczestniczki.Niestety dzisiaj nie obyło się bez prucia bo jakimś dziwnym trafem machnęłam się o tzw.dziesiątkę.Praca wygląda tak:
A przede mną największy mój koszmar czyli kontury,oj będzie bolało:(
wtorek, 11 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Musisz patrzeć pozytywnie - już prawie kończysz swoją część ;) Ładny haft.
kontury to też dla mnie męka, ale jak później cieszy wykończony obrazek, bo jednak te kontury dodają uroku i robią dobrą robotę ;-)))
Prześlij komentarz