I tak po wielu tygodniach,które przerodziły się w miesiące,mogę pochwalić się postępami w wyszywaniu wspólnego obrazka. Nie mogę powiedzieć,że jestem bez winy bo też jakoś szybko nie wyszywałam ale z zabawy wypadła nam jedna z dziewczyn i kanwy dotarły do mnie z ogromnym opóźnieniem ale za to dwie naraz. Wyszywało się dość miło ale niestety znowu musiałam wyszywać backstichami:((( nie cierpię ich i już. Wyszyłam leżaczki a teraz czas na ptaszka(mam nadzieję,że pójdzie szybciej).
Oto prezentacja:)
pozdrawiam serdecznie i pędzę do robótek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Śliczne wspomnienie lata.
Może i trzeba natrudzić się z backstitchami, ale jak miło potem popatrzeć na śliczny obrazek :)
a dziękuję,dziękuję:)
ooo będę kibicować :) nie widziałam wcześniej takiego obrazka!!
Prześlij komentarz