26 grudnia już roku zeszłego byliśmy w kinie na Hobbicie i okrutnie zmarzłam,do tego stopnia było mi zimno,że przez część filmu myślałam nad tym jaki zrobić sweter,żeby w podobnej sytuacji się nie znaleźć.I wymyśliłam:) zwykły szary sweter z włóczki
*
,którą kupiłam wieki temu.Miałam tego osiem motków więc nie bałam się ,że zabraknie i ruszyłam z kopyta 28-12 i jak na moje możliwości skończyłam już w półtora tygodnia:) Zostały mi jeszcze dwa motki:)Może czapkę synowi zrobię:)))na dredy więc musi być duża.
Dziś wyskoczyłyśmy z córką na chwilę (z psem) na ogródek i UWAGA się chwalę:
Zwykły szary,ciepły, trochę podgryzający golf! mnie zawsze wszystko gryzie:(
a i jeszcze bonus na zdjęciu czyli mój komin-otulacz w użyciu.
* zdjęcie ze sklepu
mam nadzieje,że Aga wybaczy:)
Pozdrawiam zatem ciepło w ten mroźny dzień;data na zdjęciu błędna :( zapomniałyśmy ustawić.
niedziela, 20 stycznia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 komentarzy:
Sweter widać,że cieplusi;-0
komin pasuje idealnie!
Fajny szaraczek!
świetny sweterek. Prostota górą!
Szaranagajama ;)
Pozdrówka! Niech ciepło będzie z Tobą! ;)
Może i zwykły ale mnie się bardzo podoba :)
Booooski sweterek! Jak ja Ci zazdroszczę takich umiejętności. Marzy mi się taki sweterek od bardzo dawna, ale nic podobnego u nas w sklepach nie znalazłam. Popatrzę sobie jeszcze raz na zdjęcia :D
hej siorka sweterek super :)
też chcę taki buuu
pozdrawiam
Bardzo fajny sweter, podziwiam za ekspresową pracę:)
Prześlij komentarz