Wzięłam ze sobą trzy chusty, które udało mi się skończyć, wyprać, pochować nitki. Dzisiaj ostatnią zbierałam z podłogi ;).
Plan musiał być wykonany, przecież się nie poddam. Zdjęcia zrobiliśmy, pospacerowaliśmy trochę i kiedy wróciliśmy wrzuciłam zdjęcia do kompa. No nic, mówi się trudno nie ma dobrych zdjęć niech będą chociaż takie, na których cokolwiek widać, również moją walkę z wiatrem by uwiecznić i pokazać moje wytwory.
Na tych, które wrzucam widać chustę wg. wzoru Danzig Justyny Lorkowskiej :)
Do stworzenia jej użyłam wełny sock prosto od Marty Wolskiej z Zagrody oraz na kolorowe kamyki malabrigo mechity w kolorze archangel. Obie rewelacyjne. Miękkie, że aż miło, można miziać i się przytulać cały czas.
I tak oto wygląda moja wersja tej chusty. Jestem z niej bardzo zadowolona i mam nadzieję cieszyć się nią w długie i zimne miesiące zimy.
Pozdrawiam Was serdecznie z nadzieją na kolejne spotkania :)
5 komentarzy:
Piękna chusta, ciekawa jestem czy początkujący może zabrać się za zrobienie podobnej ?
jak najbardziej,to prosty wzór :)
Przepiękna! ❤
dziękuję bardzo :)
here is USA Digitizers for all of it to be here for now on
Prześlij komentarz