sobota, 3 lipca 2010

Weak and broken

Sama nie wierzę ale wczoraj wieczorem poruszając się w egipskich ciemnościach,(światło zgasiłam,żeby nie było komarów) usiadłam sobie delikatnie czekając na męża z zamiarem pogapienia się w telewizor usłyszałam cichutkie pyknięcie ....zamarłam ,włączyłam światło i zobaczyłam to:



żeby było śmieszniej nie usiadłam na robótce a jedynie oparłam na niej ręce:))) siadając, a teraz sama czuję się złamana:( bo to jedyna para drewnianych drutów jaką posiadałam.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

no co za pech, a jak sie robi drewnianimy drutami ? jeszcze nigdy nie robilam

Ulkaaz pisze...

Nie pozostaje nic innego jak sprawić sobie nowe druty,tylko czy to będzie wielki problem "przełożyć" te wszystkie oczka na nowe? ,bo nie znam się na tym :(

Domma79 pisze...

uuuu ale bol:((
szkoda bo ladnie sie prezentowaly
a robotki to juz duzo masz:))

Ania Ploch pisze...

oups .... Poradzisz sobie. W końcu tak dawno żadnego przydasia sobie nie sprawiłaś że należały Ci się już nowe, czyż nie? [i nie ważne że tydzień temu "coś" nowego sobie pewnie kupiłaś ;)]

jagnieszka pisze...

HexaJago drutami drewnianymi dzierga się super ,szczególnie,że ta włóczka,to mieszanka z bawełną Ulkaaz: co do nabierania oczek to nie problem,bo one nie spadły z drutów a te akurat są do łączenia,więc tylko zmieniasz i dziergasz dalej. Aniu znowu ubawiłaś mnie po pachy:)na razie niestety kasy na pierdółki brak więc nie mogę kupić następnych ale pewnie jeszcze to nadrobię:)

Penelopa pisze...

Faktycznie szkoda drutów, a szczególnie takich wyjątkowych. Też nigdy nie dziergałam na drewnianych i jestem ciekawa jak się zachowują w pracy.
Piekny kolorek tej włóczki i ciekawy wzorek.
Pozdrawiam.

Jakub Ruszniak pisze...

No cóż, też współczuję. Przyznam szczerze, że nie mam zielonego pojęcia o drutach, robótkach i tych sprawach, ale mam za to kilka par skarpet zrobionych właśnie w ten sposób. Takie własno ręczne jest zawsze lepsze :) Pozdrawiam! :)