Dwa w jednym

Ostatnio mam tyle zaległości ,że nawet chwalipięctwo moje zostało przystopowane:)
a mogłabym pokazać komin jaki córce wydziergałam ale nie pokażę bo zdjęć nie ma jednak jest noszony-znaczy podoba się. Mogłabym pokazać szalik jaki robię z pięknej wełny estońskiej w kolorze Rainbow synowi ale nie pokażę,zdjęcia są ale kolory przekłamane:)
Mogłabym pokazać,że dzielnie walczę z UFO'kiem ale zdjęć również nie ma.

Po co więc marudzę? bo pokażę zdjęcia mojego February Lady Sweater:) bo są , choć nie jakieś super bo słońce waliło ze wszystkich stron. Aż trudno uwierzyć,że tak pięknie było półtora tygodnia temu:)

Słońce cudne było ale zimniutko,więc sesyjka krótka,płaszczyk czekał w pogotowiu.A zdjęcia jakie są każdy widzi,bo mój nadworny fotograf przeżywał fazę buntu i naporu;) a zastąpił go mój mąż,który opiera się fotografowaniu.
Jednak stwierdzam,że ze zdjęciami w ogóle jest z nimi coś nie tak bo tylko jedno się powiększa.
Jak to się ma do tytułu?
bo jak widać na załączonych zdjęciach nastąpiła radykalna zmiana mojej fryzury z czego ogromnie się cieszę pomimo tego,że syn stwierdził,że wyglądam jak po chemioterapii.
Zatem po pierwsze sweterek a po drugie włosy na jednym zdjęciu.

Kończąc pozdrawiam Was ciepło w ten mroźny wieczór:)
EDIT: zdjęcia się powiększają:))))